Żródło: www.alwernia.pl |
Jest takie danie regionalne, które może się kojarzyć z kapuśniakiem albo kwaśnicą. Nie jest jednak żadnym z nich. Jest o niebo lepsze i zupełnie od nich inne.
W
ubiegłym tygodniu pisałam o hulajdach, daniu regionalnym z powiatu chrzanowskiego. Pora na kolejne danie z tego regionu, tym razem
będzie to mirowska parzybroda.
Nazwa
potrawy nawiązuje do tego, że potrawa robiona była na szybko i
zawierała grubo krojone, długie kawałki kapusty, które podczas jedzenia
dosłownie parzyły brodę. Jest to danie
proste, szybkie, syte i tanie. Pyszne, że palce lizać! Kapusta
dodaje zupie słodyczy, kwas dostarczają przetarte pomidory, a smak
podkręca wyraźna nuta lubczyku.
Parzybrodę
gotowano w dwóch wersjach. W miesiącach letnich sporządzano ją ze
świeżej kapusty, a zimą z kapusty kiszonej. Dodatek przetartych
pomidorów odróżnia przepis na mirowską parzybrodę od innych
przepisów.
Danie
to jest od 2015 roku wpisane na listę produktów tradycyjnych. Co ciekawe, przepis na parzybrodę nie zmienił się od
lat.
Jeśli
zdecydujecie się spróbować nowego smaku, poniżej przepis
zaczerpnięty z książki kucharskiej „Smaki Alwerni".
PARZYBRODA
Składniki:
1
kg białej kapusty
15
dag marchwi
70
dag ziemniaków
10
dag cebuli
60
dag boczku
2
łyżki smalcu
2
łyżki mąki
1
szklanka przecieru z pomidorów
świeżych
pokrojony lubczyk
sól,
pieprz do smaku
Wykonanie:
Kapustę pokroić na duże kawałki, marchewkę zetrzeć na tarce i
to razem gotować. Ziemniaki pokroić w kostkę i gotować je osobno
w osolonej wodzie. Boczek pokroić w kosteczkę i usmażyć go, a
potem dodać do gotującej kapusty. Cebulę pokroić w pół
plasterki, podsmażyć na złoty kolor i wrzucić do kapusty.
Ugotowane ziemniaki, odcedzić i dołożyć do kapusty. Do
wszystkiego dołożyć jeszcze przecier z pomidorów świeżych,
pokrojony lubczyk i przyprawić do smaku. Na końcu zrobić zasmażkę
z mąki i zagęścić potrawę.
W
Chrzanowie parzybrodę możecie zjeść w restauracji Hotelu Platan
(polecam, jadłam osobiście). Jeśli znacie inne miejsca, w których
danie to jest podawane, proszę o informację.
Parzybroda zawsze kojarzyła mi się z wiosną. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że... gotowanie nie jest moją najlepszą stroną. Ale dzięki tak perfekcyjnym przepisom, może przypalę coś więcej niż bigos, który zawsze przypalam.
OdpowiedzUsuńDoskonal swoje przypalanie, może z czasem obejdzie się bez przypalania? ;)
UsuńPierwsze słyszę o parzybrodzie :D Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńA warto spróbować. Wersja "zimowa", jak i "letnia" smakuje zacnie ;)
UsuńNigdy nie słyszałam o tym daniu! Ale patrząc na składniki to zdecydowanie moje smaki! ;D Zapisuję w zakładkach<3
OdpowiedzUsuńProste jak konstrukcja cepa i człowiek cały dzień przy garach nie stoi ;) A smaczne, ze aż strach! :)
UsuńWłaśnie ten smak chodzi za mną od kilku dni - już kupiłam kiszoną kapustę
OdpowiedzUsuńOj to rób! :D
Usuń