Nie leje się krew, trup nie ścieli się gęsto, ale i tak ciarki przebiegają po plecach.
Od
samego początku wszystko jest nie tak. No bo jak można komuś, kto
nazywa się Paciorek dać na imię Kunegunda? Fatalnie! Zwłaszcza
jak się ma 13 lat, nie znosi się swojego imienia, a w komplecie z
nazwiskiem, to już w ogóle klęska. Poza tym wygląd nie ten, nowy
dom, nowe miasto, nowa szkoła, a świat wkurza i irytuje.
Introwertyczna
nastolatka K. kręci z koleżanką z nowej szkoły filmy na YouTube,
których popularność zaskakuje obie dziewczyny. Niestety, kiedy
wszystko zaczyna się jakoś układać, nieoczekiwanie pakuje się w
niezłe kłopoty. Poza tym w tajemniczych okolicznościach znika
przyjaciółka i K. rusza na jej poszukiwanie.
W
życiu czasem bywa pod górkę, ale tym razem życie naprawdę
przesadziło… - tak kusi
czytelnika okładka i wcale nie jest to przesada. Cała książka
naszpikowana jest tajemniczymi sytuacjami i trzyma w napięciu aż do
końca. Zaskakujących sytuacji, których świadkami są młodzi
ludzie nie przewidzieliby nawet amerykańscy naukowcy.
Już
dawno nie czytałam tak dobrej książki. Już dawno żadna pozycja
książkowa nie wciągnęła mnie tak, że czytałam ją do późna w
nocy. „Niezwykłe Przypadki Kunegundy Paciorek” autorstwa Leszka Talki są lekturą, w
zasadzie thrillerem, którego mogę z czystym sumieniem polecić i
dzieciom, i dorosłym. Nastolatków z pewnością wciągnie
utrzymanie książki w realiach współczesnego cyfrowego świata, bo
znajdą w nim i współczesny slang i YouTube i gry komputerowe.
Poczują, że wszystko mogłoby rozegrać się także w ich życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz