28 stycznia 2018

Żuławy Wiślane

Jantar, plaża, Żuławy Wiślane, Bałtyk, Morze Bałtyckie

- Jedźmy na Żuławy Wiślane!
- Umrzemy z nudów! - usłyszałam w odpowiedzi. A jednak nie umarliśmy.
- zaproponowałam nieśmiało podczas rodzinnego planowania wakacji.


Początkiem naszej żuławskiej przygody był Jantar. Jantar to gęsty las, bliskość morza, piękne i szerokie plaże, zdecydowanie mniej oblegane niż te na zachodnim wybrzeżu. Jantar to też doskonały punkt wypadowy do wielu ciekawych miejsc w okolicy.

plaża, Jantar, Żuławy Wiślane, Bałtyk, Morze Bałtyckie

plaża, Jantar, Żuławy Wiślane, Bałtyk, Morze Bałtyckie

Zwiedzanie zaczęliśmy od Krynicy Morskiej, gdzie mieliśmy odbyć poranny rejs statkiem po Zalewie Wiślanym, ale wiatr był tak mocny i miał się utrzymywać przez najbliższe dni, że zrezygnowaliśmy z tej atrakcji. Poszliśmy za to zwiedzić latarnię morską, a potem urocze miejsce tuż za Krynicą Morską - Wielbłądzi Garb – wzniesienie, z którego z jednej strony widać wody Zalewu Wiślanego, a z drugiej Morze Bałtyckie.

Zalew Wiślany, Krynica Morska, Żuławy Wiślane

Zalew Wiślany, Krynica Morska, Wielbłądzi Garb, Żuławy Wiślane

W Kątach Rybackich odwiedziliśmy Muzeum Zalewu Wiślanego, bardzo starannie przygotowane miejsce, z wyjątkową atrakcją w postaci łodzi wykonanej z małych kawałków drewna, najprawdopodobniej wyrzuconych przez morze.

Zalew Wiślany, Kąty Rybackie, muzeum

muzeum, Zalew Wiślany, Kąty Rybackie

W Stegnie odwiedziliśmy Muzeum Bursztynu „Bursztynowa Komnata”, gdzie oprócz przepięknych zbiorów dowiedzieliśmy się, że bursztyn pozyskuje się z Matki Ziemi wpompowując wodę w dziurę w ziemi, a wtedy wypływają cudowne bursztynowe skarby.

Stegna, Żuławy Wiślane, stara chałupa

muzeum, bursztyn, Stegna, Żuławy Wislane

Będąc w Stegnie odkryliśmy, że można dość oryginalnie podróżować Żuławską Koleją Dojazdową, którą wybraliśmy się do Nowego Dworu Gdańskiego, miasta dość sennego, ale z ciekawym muzeum, wyjątkową lodziarnią w okolicach parku i kilkoma starymi, dobrze zachowanymi domami. W muzeum spotkaliśmy wycieczkę menonitów z Kanady, a jak zapewne wiecie, dzięki menonitom (przybyszom z Holandii) powstały Żuławy Wiślane. Po zwiedzeniu miasta wróciliśmy do Jantara oczywiście kolejką wąskotorową, której trasa biegnie wzdłuż pól, obok ogrodów i domostw. Dzięki podróży koleją mogliśmy zobaczyć, jak wiele na Żuławach jest kanałów, wierzb i wiatraków oraz przyjrzeć się z bliska obrotowemu mostowi. Z resztą wąskotorówką jeździliśmy jeszcze kilkukrotnie, bo syn miał do niej wyjątkową słabość.

kolejka wąskotorowa, wąskotorówka, Żuławy Wiślane

kolej wąskotorowa, wąskotorówka, uŻławy Wiślane

żuławy Wiślane, Nowy Dwór Gdański

Nowy Dwór Gdański, Żuławy Wiślane

Nowy Dwór Gdański, Żuławy Wiślane

Nowy Dwór Gdański, Żuławy Wiślane

Nazajutrz wybraliśmy się zwiedzić Elbląg – pięknie odnowione miasto. Podziwialiśmy je z wieży widokowej, potem wybraliśmy się do Muzeum w Elblągu, gdzie obejrzeliśmy bogatą wystawę dotyczącą m.in. wsi elbląskiej.

Elbląg, Żuławy Wiślane

Żuławy Wiślane, Elbląg

Muzeum, Elbląg, Żuławy Wiślane

Osobny dzień poświęciliśmy na zwiedzanie zamku krzyżackiego w Malborku. Byliśmy tam wcześnie rano, bojąc się tłumów, a ponieważ szczęście nam sprzyja, to trafił nam się przewodnik „pełną gębą”, który z pasją opowiadał o Malborku, a cała nasza grupa liczyła zaledwie pięć osób. Igor zadawał mnóstwo pytań, z resztą ku ogromnej uciesze przewodnika. Absolutnie zachwyceni Malborkiem i opowieściami pana przewodnika chłonęliśmy to miejsce i wiedzieliśmy, że cokolwiek teraz zwiedzimy, nie przebije uroku malborskiego zamku.

Malbork, Żuławy Wiślane, Krzyżacy, zamek

Mimo to, podjęliśmy to ryzyko i pojechaliśmy jeszcze tego samego dnia zobaczyć zamek w Gniewie, który starannie odrestaurowany jest bardzo atrakcyjnym zabytkiem. Syna oczywiście najbardziej zainteresowała wystawa czasowa dotycząca Kajka i Kokosza, a zwłaszcza makieta z klocków Lego. Przy zamku w Gniewie szczególnie polecamy historyczny park rozrywki. Sam zamek jest piękny, ale po Malborku nic nie będzie takie, jak dawniej.

Gniew, zamek, Żuławy Wiślane

Zamek, Gniew, Żuławy Wiślane

W tak zwanym międzyczasie zboczyliśmy nieco z drogi, aby odszukać cmentarz menonicki w Stogach. Małoletni zadawał mnóstwo pytań, co było dla nas sporym zaskoczeniem, że stary cmentarz robi na nim takie wrażenie.

Menonici, mennonici, Stogi, Żuławy Wiślane

Frombork - nasz kolejny kierunek – to małe miasteczko, ale pełne uroku. Warto zwiedzić 2 wieże, które są doskonałymi punktami widokowymi, Muzeum Mikołaja Kopernika – spędziliśmy tam sporo czasu, bo syn jest na etapie fascynacji planetami i urządzeniami do podglądania nieba.

Mikołaj Kopernik, Frombork, muzeum, Żuławy Wiślane

Frombork, Żuławy Wiślane

Absolutnym zaskoczeniem był dla nas Pasłęk, do którego przyjechaliśmy w poszukiwaniu śladów krzyżackich, a zobaczyliśmy gigantyczny, bogato wyposażony plac zabaw. Dzieci mogą się tam bawić dobre kilka godzin. Oprócz placu zabaw znajdowała się też „ścieżka botaniczna” z opisami roślin, krzewów i drzew rosnących wokół placu.

Pasłęk, Żuławy Wiślane, plac zabaw, dzieci

Nazajutrz w Jantarze odbywały się Międzynarodowe Zawody w Poławianiu Bursztynu – fantastyczna zabawa dla wszystkich chętnych.

Jantar, zawody, bursztyn, Żuławy Wiślane

My zaś zrobiliśmy sobie długi spacer plażą do Mikoszewa, skąd Wisła wpływa do Bałtyku. Tradycyjnie, wróciliśmy Żuławską Koleją Dojazdową.

Żuławy Wiślane, Mikoszewo, Natura 2000

Mikoszewo, plaża, Bałtyk, Żuławy Wiślane, Morze Bałtyckie

Żuławy Wiślane, wąskotorówka, Żuławska Kolej Dojazdowa


Odwiedziłam (tym razem samotnie) dawny obóz koncentracyjny Stutthof w Sztutowie. Miejsce ważne, smutne i skłaniające do refleksji. Długo nie mogłam dojść do siebie po poznaniu historii obozu. Tym bardziej nie mogłam zrozumieć osób, które niejako prosto z plaży (sugerował to strój) zwiedzały całymi rodzinami dawny obóz koncentracyjny w atmosferze pikniku. Bezrefleksyjne zabieranie małych dzieci do miejsca, gdzie znajdowała się komora gazowa jest moim zdaniem niepoważne.

obóz, koncentration lager, Stutthof, Sztutowo

Do domu, oprócz wspomnień przywieźliśmy: kamyki, muszelki, patyczki, czyli skarby żuławskich plaż, bursztyny podarowane przez właściciela Muzeum Bursztynu w Stegnie oraz mnóstwo okolicznościowych monet do uzupełnienia kolekcji. Żuławy Wiślane polecamy z całego serca, bo to kraina, w której dzieci znajdą sporo miejsca dla siebie i z pewnością nie będą się nudzić.

muszelki, Bałtyk, Morze Bałtyckie, Żuławy Wiślane

Jantar, plaża, Bałtyk, Morze Bałtyckie, Żuławy Wiślane

21 stycznia 2018

Wyspa Wyspiański, czyli Wyspiański z krwi i ciała.

Wyspa Wyspiański Teatr Odwrócony
Fot. Teatr Odwrócony

Brałam dzisiaj udział w magicznym spektaklu, w zasadzie instalacji. Muzeum Narodowe w Krakowie wraz z Teatrem Odwróconym zaprosiło widzów na spektakl „Wyspa” o Stanisławie Wyspiańskim. Powód był niebagatelny, ponieważ aktualnie w Muzeum Narodowym w Krakowie trwa wystawa dzieł Stanisława Wyspiańskiego. 


Stach Wyspiański był oczywiście głównym bohaterem spektaklu.

Został przedstawiony jako człowiek emocjonalny, wrażliwy i cierpiący. Widzowie zobaczyli targające nim emocje, frustracje, marzenia i niespełnienia. Jest tu człowiekiem z krwi i kości. Jest to rzadko spotykany, awangardowy wręcz sposób przedstawienia wielkiego artysty.

Choreografia była oszczędna do szaleństwa. Pierwsze skrzypce grała lampa i to na niej miał być skupiony wzrok widza. Żadnego rozproszenia. Wizualizacje, dźwięki, słowa, muzyka. Wszystko zgrane w czasie. Wszystko obliczone na maksymalny efekt. 

Osobom pracującym przy spektaklu udało się wyjść poza sztywny garnitur konwenansów i stworzyć nowoczesną instalację nieprawdopodobnie naszpikowaną elektroniką. Młodzi ludzie w konserwatywnym jakby nie było Krakowie pokazali Stanisława Wyspiańskiego od zupełnie innej strony i tę inność musicie koniecznie zobaczyć.

Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tym wydarzeniu. Miałam również nieprawdopodobne szczęście być na próbie i przyglądać się pracy wszystkich artystów. To cenne doświadczenie. Trzymam kciuki za całą ekipę.

18 stycznia 2018

„Na tropie angielskich słówek” - recenzja

Kapitan Nauka angielskie słówka nauka angielskiego dla dzieciKapitan Nauka znów atakuje wiedzą! Tym razem atakuje po angielsku, czyli wiedzą o angielskich słówkach i zwrotach.


Książka „Na tropie angielskich słówek” oprócz dyskretnej fabuły posiada genialne ilustracje i prawdziwą bombę w postaci mnogości wyrazów i zwrotów do przyswojenia. Najfajniejsze jest to, że ilustracje doskonale korespondują z tekstem i dziecko zapamiętuje zwroty kojarząc je z ilustracjami. Książka utrzymana jest w aktualnie panującym trendzie maksimum ilustracji, minimum tekstu i proponuje łatwy sposób na skuteczne przyswajanie wiedzy. Włączenie się rodzica jest tutaj niezbędne, chociażby z powodu ćwiczenia wymowy.

Rodzic z pomocą książki może z powodzeniem odegrać rolę nauczyciela angielskiego wciągając dziecko w historie przedstawiane na kartach książki.

Z resztą wcale nie trzeba się trzymać tylko słówek tutaj proponowanych. Można je spokojnie poszerzać o nowe.

Lektura pozwala na poznanie wielu słów i zwrotów angielskich o różnej tematyce, a oprócz tego wciąga czytelnika w opowiadania przedstawione na poszczególnych planszach, pobudza jego wyobraźnię i kreatywność, pozwala na tworzenie alternatywnych opowiadań.

„Na tropie angielskich słówek” można czytać wielokrotnie, a za każdym razem, dzięki uniwersalności publikacji, można ją inaczej odbierać. Zróżnicowana tematyka pod względem szczegółowości sprawia, że podążanie tropem angielskich słówek jest doskonałe zarówno dla przedszkolaków, jak i dzieci szkolnych.

Duży format, grube, tekturowe okładki pozwalają na długie użytkowanie książki, a jedenastu ilustratorów, którzy pracowali nad nią gwarantuje niebanalną oprawę graficzną i przyjemne wrażenia estetyczne.

Recenzja również na: www.miastodzieci.pl