Zawsze robiłam podsumowania. Kto jak kto, ale księgowa (mój znienawidzony zawód wyuczony) bilans robi, chociażby nie chciała. Mam też inne wady, np. robię plany i postanowienia na nadchodzący rok, ale nie o tym chcę się z Wami podzielić.
Bez cienia zastanowienia
i bez najmniejszej żenady robię podsumowanie, bo ten rok był dla
mnie kosmiczny! Zaczęłam robić rzeczy, które zawsze gdzieś mi
kiełkowały w głowie, ale zwykle umierały z braku wody, nawozu,
albo właściwego podłoża. Oczywiście, aby bardziej docenić to,
co zrobiłam i udało mi się swoim barańskim uporem dokonać trzeba
nazwać, a zatem nazywam.
Ukochane podróże małe
i duże. Były, a jakże. Czasem w drodze do pracy i z pracy, czasem
w weekend. Plany na wycieczki i wakacje mam na 5 lat do przodu. Nic
tak bardziej mnie nie nakręca jak planowanie podróży i odkrywanie
ciekawych miejsc.
W 2018 roku dołączyłam
do fantastycznej inicjatywy zwącej się Schronisko dla Niechcianych Roślin i okazało się, że nie dość, że
reanimuję chore rośliny, które ratuję spod śmietnika lub
nieumiejętnej opieki, to daję ludziom radość w postaci roślin i
mam z tego niewyobrażalną frajdę. Całe medialne zamieszanie,
jakie się pojawiło wokół mnie jest oczywiście przeze mnie
wywołane, bo to nieprawda, że „siedź w kącie, a znajdą cię”.
Raczej „rób i chwal się sukcesami, a dostrzegą Cię inni”.
Potem już jest tylko efekt kuli śnieżnej.
Prowadziłam również
aktywnie bloga Poligon, potem wredna koleżanka Hashimoto i
praca nieco ograniczyły moja aktywność, ale jak sami widzicie
wróciłam i mam tyle tematów na wpisy, że głowa i komputer pęka
od niedokończonych tekstów czekających na puenty.
Zrealizowałam dawną
pasję i miłość, a także wielkie marzenie, czyli dołączyłam do
chóru. Wcześniej już śpiewałam w chórze, a właściwie w dwóch,
ale ponieważ chcę więcej i więcej, to dołączyłam do
Krakofonii. Krakofonia to niebanalny chór. To chór, w którym
oprócz miłości do muzyki ważna jest równość, wolność i
szacunek. To chór lgbtq+, ale najważniejsza dla wszystkich
chórzystów jest miłość do muzyki i śpiewania, a nie jaką
orientację chórzysta i chórzystka prezentuje czy jak się
definiuje. To sprawia, że każdy, kto szanuje innych i kocha muzykę
poczuje się w Krakofonii dobrze.
I chyba najważniejsza
zmiana, czyli sfera zawodowa. Rzuciłam w diabły wszystko, czym
dotychczas się zajmowałam. Zrobiłam uprawnienia i zostałam
opiekunem w żłobku. Wcześniejsze doświadczenie w byciu nianią
upewniło mnie w przekonaniu, że to moja właściwa droga. Pracuję
w miejscu, które ma bardzo wysokie standardy pracy, gdzie nie można
sobie pozwolić na bylejakość i właśnie o to chodzi. Bo dzieci
nie można traktować byle jak! One zasługują na najwyższą
jakość.
W 2018 roku pokochałam
jazdę na rowerze i upierdliwie, codziennie dojeżdżałam i wracałam
z pracy na rowerze. Zrobiłam łącznie ponad 800 km i złapałam
bakcyla na długo. A że jeździłam bardzo ciekawą trasą, to
niejednokrotnie wracając z pracy zbaczałam z trasy, aby
sfotografować starą chałupę, dolinę Wilgi czy kapliczkę z
czasów Austro-Węgier.
Podsumowując, to był
doskonały rok. Rok wielu dobrych zmian. Rok odwagi, nauki akceptacji
siebie i determinacji. Rok pasji, rok realizowania postanowień. Rok
wielu komentatorów i krytykantów, ale cóż, kto nic nie robi, nie
będzie oceniany. Wszystko wskazuje na to, że w 2019 roku nie zaznam
spokoju, bo będzie mnie nieco więcej w wielu miejscach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz