Chyba nie ma w Polsce osoby, która chociaż raz w życiu nie spróbowałaby obwarzanka z Krakowa. Krakowskie obwarzanki spotkacie nawet w nadbałtyckim kurorcie i zakopiańskiej uliczce. Tylko czy są to te, które warto zjeść?
Odwiedziliśmy z Juniorem
zaskakująco fajne miejsce w Krakowie, a mianowicie Żywe Muzeum Obwarzanka. Oprócz tego, że chcieliśmy wykupić wszystkie
obwarzankowe gadżety, bo były bardzo interesujące, wzięliśmy
udział w warsztatach robienia obwarzanków. Warsztaty wciągnęły
nas nie na żarty. Dowiedzieliśmy się wielu pożytecznych i
ciekawych rzeczy. Nauczyliśmy się odróżniać podróbki od
oryginałów i już nigdy nie nazwiemy obwarzanka preclem czy
bajglem, bo to kompletnie inna bajka. Najważniejsze jednak jest to,
że wiemy, gdzie kupimy prawdziwe i certyfikowane obwarzanki, a co
więcej, zaczęliśmy je robić w domu.
Dlaczego obwarzanek ma
taką dziwaczną nazwę i jaki jest jego proces technologiczny?
Odpowiedź znajdziecie w Żywym Muzeum Obwarzanka w Krakowie.
Wierzcie mi, że nie będziecie tego żałować. Wyjdziecie z głową
napakowaną informacjami, a w domu na sto procent upieczecie
obwarzanki. Tak jak my! Robimy regularnie! W życiu tyle obwarzanków
nie zjadłam, jak przez ostatnie tygodnie. A ponieważ lubię się
dzielić wiedzą, przedstawiam nasz domowy przepis na doskonałe
obwarzanki, które możecie upiec w domu:
OBWARZANKI KRAKOWSKIE
OBWARZANKI KRAKOWSKIE
Składniki:
3 szklanki mąki pszennej
1 szklanka ciepłej wody
1 jajo (to posmarowania obwarzanków)
20 g drożdży
3 łyżki masła, oliwy lub oleju
1 łyżka cukru
1 łyżka soli
sól, mak, sezam, kminek,
czarnuszka do posypania
Wykonanie:
Zaczynamy od
przygotowania zaczynu: drożdże rozkruszamy, dolewamy ciepłą wodę,
dodajemy cukier i 2 łyżki mąki. Wszystko dokładnie mieszamy i
trzymamy w ciepłym miejscu. Kiedy zaczyn wyrośnie przesiewamy na
stolnicy mąkę, dodajemy do niej zaczyn, sól oraz roztopione i
ostudzone masło (ewentualnie olej lub oliwę). Ciasto starannie
zagniatamy i odstawiamy do ciepłego miejsca do wyrośnięcia na
około 20-30 minut. Z ciasta formujemy wałeczki długości około 40
cm, zlepiamy ich końce i okręcamy je wokół siebie na końcu
tworząc okrągłego obwarzanka. Następnie wrzucamy obwarzanka na
wrzątek i obwarzamy go czyli gotujemy 2 minuty (po minucie każda ze
stron). Wyciągamy z wrzątku, osuszamy na ściereczce, smarujemy
roztrzepanym jajkiem i posypujemy tym, czym lubimy (sól, mak, sezam,
kminek, czarnuszka), a potem układamy je na blasze. Pieczemy ok. 20
minut w temp. 200 C.
Musicie koniecznie
wiedzieć, że obwarzanek jest produktem wpisanym na listę produktów tradycyjnych. Warto sprawdzić, gdzie można kupić prawdziwe
obwarzanki, bo ich smak jest nie do podrobienia.
Dlatego nie jedzcie byle
jakich obwarzanków, bo są okropne i nie mają nic wspólnego z
oryginałem! Po zjedzeniu tych prawdziwych zobaczycie różnicę, a
jeśli zdecydujecie się na samodzielny wypiek – zachęćcie dzieci
do współpracy, bo cudownie się bawią zwłaszcza przy formowaniu
obwarzanków. Ostrzegam! Rodzina będzie się domagać częstej
produkcji. Tak jest u nas i nie zapowiada się na przelotny smak.
Tak coś właśnie podejrzewam, że to wszystko co nam wciskają pod nazwą Krakowskie Obwarzanki nie ma nic wspólnego z rzeczywistością ;)
OdpowiedzUsuńW większości to podróby. W większości nie ma nawet prawdziwej mąki :( Smak tych domowych jest przewspaniały!
UsuńPrzepis bardzo chętnie wykorzystam, będę działać w kuchni. :)
OdpowiedzUsuńA warto. Ja zrobiłam z ciekawości i rodzina każe sobie robić co tydzień :D
UsuńTeraz czuję się, jak jedyna osoba na świecie, która nie lubi obwarzanków :) No przepis mi się nie przyda, ale podzielę się z nim z domniemanymi smakoszami obwarzanków :)
OdpowiedzUsuń:D Zdarza się!
Usuńchyba jest w Polsce taka osoba. Właśnie dowiedziałam się, że obwarzanek (obwarzanka) istnieje :D
OdpowiedzUsuńObwarzanek :) Łooo, szok, niedowierzanie ;)
UsuńBardzo chętnie skorzystam z przepisu🙂
OdpowiedzUsuńJest prosty, a obwarzanki wychodzą super smaczne. Poza tym w całym domu pachnie pieczonym chlebem, bo to podobne zapachy :)
UsuńZgadzam się, te tradycyjne krakowskie są najlepsze! :)
OdpowiedzUsuńOj tak! Od jakiegoś czasu mam już pewność :)
UsuńTaka propozycja przękąski zawsze się sprawdzi :). Dziękuję za przepis, wypróbuję z moim starszym synem :). Mniam
OdpowiedzUsuńTak! Z całą pewnością! Koniecznie daj znać, jak smakowało :)
UsuńTo ja, Krakowianka i pierwszy raz słyszę o Żywym Muzeum Obwarzanka ;). Swoją drogą jeśli powstało muzeum, to chyba samo za siebie mówi, czym są twory zwane obwarzankami. Koniecznie muszę zaliczyć z synem tą atrakcję i dzięki za przepis :).
OdpowiedzUsuńBo to "świeże" muzeum jeszcze jest :) Całkiem niedawno powstało. Obwarzanki z przepisu są pyszne :) Piekę je regularnie, bo syn wymaga :D
OdpowiedzUsuńHej, Marta!
OdpowiedzUsuńCzy dobrze myślę, że bez problemu można je mrozić - i tak jak bułki czy drożdżówki przed podaniem odgrzać?
Pewnie tak. Nie próbowałam, bo miałam potrzeby, ale to ciasto drożdżowe, a np. to na pizzę się mrozi. Z tego samego ciasta można zrobić bułeczki, albo paluszki (na wzór włoskich grissini)
Usuń