Przygotowanie posiłku dla dziecka bywa czasem nie lada wyzwaniem, wręcz sportem ekstremalnym. Zwłaszcza, kiedy dziecko najchętniej jadłoby codziennie tylko pomidorową i chleb z masłem.
Czasem z bezsilności opadają ręce. Czasem rodzic ma już absolutnie dość. Wtedy potrzebne jest wsparcie kogoś, kto ma na ten temat wiedzę i jest również praktykiem. Z pomocą mogą przyjść autorzy książek o diecie dzieci, ale ponieważ rynek wydawniczy zalany jest takimi pozycjami, czasem ciężko jest wybrać coś wartościowego.
Mam to szczęście, że trafiłam na bardzo dobrze napisaną i wydaną książkę Katarzyny Błażejewskiej-Stuhr i Moniki Mrozowskiej „Uczta dla maluszka”. Książkę napisaną przez dwie mamy na co dzień gotujące dla swoich dzieci, ale też posiadające na ten temat sporo wiedzy. Nie zrażajcie się znanymi nazwiskami. To bardzo wartościowa pozycja książkowa.
Książka zachwyca nie tylko oprawą graficzną, ale też ciekawymi przepisami na bardzo różne dania. Są dania proste, ale też i bardzo wyszukane, bo nikt nie powiedział, ze maluch ma jeść kanapki na przemian z pomidorową czy rosołem. Nie boję się napisać, że autorki proponują dania, które można przygotować dla całej rodziny, a nie tylko dla dzieci Oprócz sporej propozycji przepisów na dania są też cenne informacje na temat żywienia małych dzieci.
Z wielką przyjemnością przeczytałam książkę, a z przepisów korzystam na co dzień, co i Wam polecam, a Wasze rodziny będą Wam za to wdzięczne.
Recenzja również na: www.miastodzieci.pl
Coś dla mnie, czasami odchodzę od zmysłów planując menu.
OdpowiedzUsuńJa też :(
UsuńWspaniale, że powstała taka książka. Na pewno jest wielkim ułatwieniem dla mam, które mają w domu małego niejadka :)
OdpowiedzUsuńTak i szczerze mówiąc naprawdę jest dobra, a ja z dużym dystansem podchodzę do książek napisanych przez znane osoby...
UsuńOoo wyśmienita pozycja!
OdpowiedzUsuńO jedzeniu i jedzenia nigdy dosyć ;)
UsuńBardzo lubię takie książki, bo ulatwiają zycie
OdpowiedzUsuńJa też, bo czasem już rodzic ma zwyczajnie dość ciągłej walki o każdy posiłek
UsuńMam dwójkę i nieraz odchodzę od zmysłów, gdy tego nie i tamtego nie chcą jeść. Najgorsze gdy coś, co bardzo lubią, nagle przestają lubić...
OdpowiedzUsuńOj tak Znam to tak dobrze...
Usuń