Czy patriota to wyłącznie ktoś w koszulce z polską flagą i sztandarem w dłoni? Czy brodaty hipster może być patriotą? Z kim nam się dzisiaj kojarzy patriota? Czy jest jakiś standard zachowania? Szablon postępowania?
Do
rozmyślań skłonił mnie mój 8-letni syn, a dokładnie jego
zadanie domowe z okazji święta 11 listopada. Zaczęłam się
zastanawiać, czym dla mnie jest patriotyzm, a wyszłam od rozważań
czy w ogóle czuję się patriotką.
Po głębszym zastanowieniu doszłam do wniosku, że jestem patriotką, chociaż moje kraju kochanie jest nieco niestandardowe. Mój patriotyzm przejawia się m.in. w poczuciu dumy z bycia Polką, a za nim stoi duma z dziedzictwa narodowego, pięknej przyrody, historii, literatury. Nigdy za granicą nie wstydziłam się z tego, ze jestem z Polski. Nigdy nie spotkałam się z agresją czy pogardą, wręcz przeciwnie, z zainteresowaniem i życzliwością. Zawsze zależy mi na tym, aby Polska była dobrze odbierana poza jej granicami, a wpływ na to mają wszyscy Polacy. Nie wstydzę się z bycia Polką, ale często wstydzę się za Polaków za granicą.
Patriotyzm
to również płacenie podatków w Polsce, dbanie o środowisko
naturalne, używanie poprawnie języka polskiego, kupowanie polskich
produktów (wiem, nie jest to łatwe, ale do zrobienia), segregowanie
śmieci, zwiedzanie Polski, poznawanie zabytków, odwiedzanie teatrów
i muzeów. Bardzo dużo podróżuję po Polsce, bardzo cieszą mnie
nowe inicjatywy dla mieszkańców, nowe miejsca do zwiedzania.
Zauważam mocną „modę na Polskę”.
Przejawem
patriotyzmu jest też kupowanie i czytanie książek polskich
autorów, znajomość polskiej historii, literatury i geografii,
wspieranie inicjatyw lokalnych i wszelkie działania, które
powodują, że nasz kraj pięknieje i rośnie w siłę. Są też
zasady, które każdy Polak powinien przestrzegać: nie znieważać
flagi i godła. W sensie dosłownym i w przenośni. Dla mnie
oczywistość.
Czy
w oczach osób rzucających hasła: „Polska dla Polaków” jestem
patriotką? Nie, najprawdopodobniej nie jestem. Moje poglądy
sprawiają, że częściej obrzucą mnie inwektywami niż uznają za
„swoją”. Nie moje zmartwienie.
Moim
zdaniem każdy może mieć swój pomysł na bycie patriotą, pod
warunkiem, że jego pomysł nie krzywdzi innych i nie powoduje, że
inni boją się np. pójść na marsz niepodległościowy z obawy o
swoje bezpieczeństwo.
Ja tak samo pojmuję patriotyzm. Przed tymi, co wymachują flagą na marszach, uchowaj mnie Panie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńUff :) Cieszę się, że nie jestem sama :)
UsuńZgadzam się w 100%. Patriotyzm nie przejawia się w wymachiwaniu flagą. Kraj trzeba kochać na co dzień, szanując prawo i zasady w nim panujące.
OdpowiedzUsuńTakie proste, a takie dla niektórych trudne do zrozumienia, prawda?
UsuńZgadzam się z twoim wpisem w 100, a nawet w 200 procentach, ponieważ sam mam podobne, wręcz identyczne poglądy. "Czy w oczach osób rzucających hasła: „Polska dla Polaków” jestem patriotką?" A potrzebujemy ich uznania? Dobrze zauważyłaś, że to nie nasze zmartwienie. Ostatnio natrafiłem na inny wpis na temat 11 listopada oraz patriotyzmu. Według autorki tamtego postu nie jestem patriotą, bo chciałbym mieszkać w innym kraju i nie chodzę na wszelakie marsze, wymachując flagą i krzycząc wyżej wspomniane hasło. To ja chyba wolę nie być patriotą, skoro tak ma to wyglądać.
OdpowiedzUsuńOj tak. Wolę mój patriotyzm, niż ten agresywny. Nie, nie potrzebujemy uznania pseudo patriotów. Robimy swoje i robić będziemy. Też chciałabym mieszkać w innym kraju, bo przestałam się czuć bezpiecznie.
UsuńDziękuję Ci za ten komentarz !
Też mam podobne podejście. Zresztą tak samo do religii i wszelkich poglądów. To, że ktoś się z tym niesamowicie obchodzi, nie oznacza, że jest większym patriotą lub jest bardziej wierzący niż ktoś inny.
OdpowiedzUsuńOj tak! To zwykle jest przeciwnie :)
Usuń