30 lipca 2016

Anna Paszkiewicz "Językowe wygibasy"- recenzja

Na wakacje tradycyjnie wyjechaliśmy z całą furą książek, a czytanie zaczęliśmy już w drodze nad morze od książki "Językowe wygibasy" autorstwa Anny Paszkiewicz, a wydanej przez Wydawnictwo SBM.

Książeczka jest przeurocza - Igor ćwiczył wymowę trudnych "szeleszczących" słów, a ja swoją dykcję. Korzyść obopólna. Wierszyki są krótkie, 2-zwrotkowe. Nie można się przy nich zmęczyć czy znużyć, a na dodatek są bardzo dowcipne. Dziecko zaśmiewało się z krótkich opowieści i ilustrujących je rysunków. "Językowe wygibasy" czytaliśmy na zmianę. Raz ja całą książkę, a potem Igor - wielki szacunek dla jego starań, bo dla prawie siedmiolatka to była trudna próba samodzielnego czytania.

Książka jest świetnym treningiem logopedycznym, ale też uczy dzieci trudnych, czasem rzadko dziś spotykanych słów: "dać drapaka", "rącze dżdżownice". Jest zabawna, pouczająca, a najfajniejsze jest to, że można do niej wracać wciąż i wciąż i w ogóle się nie nudzi.

Piękne wydanie w twardej oprawie, ciekawa treść z mocnym walorem edukacyjnym, zabawne ilustracje Dariusza Wanata. Książka powstała w konsultacji z logopedą, pedagogiem specjalnym i dyplomowanym terapeutą pedagogicznym mgr Kingą Sawicką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz