17 września 2016

Jak wyłączyliśmy internet w Gliwicach

Gliwice, Śląsk, radiostacja, muzeumRóżne rzeczy nam się przydarzają na wycieczkach, zwykle bardzo śmieszne, a tym razem dokonaliśmy swoistego ataku na gliwicki internet. Na szczęście ofiar w ludziach nie było. Najprawdopodobniej nie było.


W sobotę rano wyruszyliśmy z przyjaciółmi na zaplanowaną wcześniej wycieczkę. Pogoda nie zachęcała do wychodzenia z domu, ale jak wiadomo „przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda!”.

Wycieczkę zaplanował jak zwykle niezawodny Przemo z pomocą Moniki. W planach mieliśmy włóczenie się po trzebińskich okolicach, ale pogoda kazała nam zrewidować plany i pojechać w miejsce raczej zadaszone. Wybór padł na gliwicką Palmiarnię. Miejsce piękne, magiczne, ciekawe i... tanie! Bilet rodzinny kosztuje tylko 10 zł. 

Palmiarnia, Gliwice, Śląsk

Palmiarnia, Gliwice, Śląsk

Palmiarnia, Gliwice, śląsk

Po nacieszeniu oczu egzotycznymi roślinami, gadami i płazami oraz ciesząc się, że na łeb nam nie pada i w łapki ciepło, Malcuchy udały się na pięterko Palmiarni na ciastko i kawę (jak nie spróbujecie „marlenki”, albo jak kto woli „ciasta czeskiego”, to strzelimy focha). Tymczasem Przemkowie poszukiwali kwiatu paproci czy czegoś równie unikalnego, bo dłużej im ze zwiedzaniem zeszło. Na pięterku Palmiarni znajduje się też sklepik z pamiątkami. Można tam również zakupić kaktusy przecudnej urody i doniczki. Jak przystało na małoletniego padło hasło: „mamo, kupimy pamiątkę?”. Kupiliśmy, mikroskopijną sówkę. Dostała wielce oryginalne imię: Chuchusia.

Gliwice, Śląsk, Palmiarnia

Palmiarnia, Gliwice, Śląsk

Gliwice, Śląsk, Palmiarnia

Następnie pojechaliśmy zwiedzić gliwicką Radiostację. Szliśmy wytrwale do muzeum w strugach deszczu, ale co to dla nas! Zwiedzanie muzeum było darmowe. W muzeum obejrzeliśmy ekspozycję, potem puszczono nam prezentację i film będący rekonstrukcja tzw. podstępu gliwickiego. Dzieciaki bawiły się wajchami i pokrętłami, aż w pewnym momencie pojawiła się pani z kasy muzeum. Podeszła do jednej wajchy i opuściła ją w dół. Zamarliśmy. Widząc nasz zdziwione twarze wyjaśniła: „bo nam się internet wyłączył”. Ryknęliśmy śmiechem po jej wyjściu, bo nie wiedzieliśmy – i wciąż nie wiemy - czy nas sprawnie wkręciła czy coś jednak na rzeczy było. Oczami wyobraźni widziałam nagłówki w Superaku: „Anonimowi sprawcy dokonali zamachu na radiostację gliwicką wyłączając internet”. Po obejrzeniu filmu dzieci pobiegły obejrzeć raz jeszcze wszystkie urządzenia, które widziały na filmie.

Gliwice, radiostacja, Śląsk, muzeum

Radiostacja, Gliwice, Śląsk, muzeum

Radiostacja, Gliwice, Śląsk, muzeum

Opuściliśmy radiostację i głodni kolejnych wrażeń pojechaliśmy do... Sosnowca! W Sosnowcu jest Egzotarium, które chcieliśmy obejrzeć. Malutkie, nieco trącące poprzednią epoką i potrzebujące dofinansowania, za to eksponaty miało imponujące. Jak już wychodziliśmy z Egzotarium, pogoda się poprawiła, więc poszliśmy jeszcze na spacer do przylegającego do Egzotarium parku.

egzotarium, fauna, flora, Sosnowiec, Zagłębie

Sosnowiec, zagłębie, Egzotarium, fauna,flora

Po solidnej dawce tlenu zrobiliśmy się głodni, zatem popędziliśmy w kierunku Trzebini, gdzie czekały na nas „ziemniaki po cabańsku” gotowe do postawieniu na ognisku. Dzielny Przemo walczył z deszczem i jak zwykle był strażnikiem ognia. Ziemniaki wyszły tak smaczne, że nawet dzieci poprosiły o dokładkę. 

8 komentarzy:

  1. Każda przygoda, duża czy mała jest istotna w rozwoju naszych milusińskich. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój syn by oszalał z radości po wizycie w takiej palmiarni ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro mój oszalał, to jest prawie pewne, ze Twojego też by to czekało :)

      Usuń
  3. Takie miejsca to doskonały odstresowywacz od codzienności. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Dlatego warto zwiedzać różne miejsca. Zwykle łazimy po kopalniach, jaskiniach, fortach, a tu odmiana :)

      Usuń
  4. Fajna wycieczka. Z chęcią zwiedziłabym palmiarnię :D

    OdpowiedzUsuń