31 grudnia 2018

Nic nie rób. Bądź nikim, a będziesz mieć spokojne życie czyli podsumowanie 2018 roku.


Zawsze robiłam podsumowania. Kto jak kto, ale księgowa (mój znienawidzony zawód wyuczony) bilans robi, chociażby nie chciała. Mam też inne wady, np. robię plany i postanowienia na nadchodzący rok, ale nie o tym chcę się z Wami podzielić.


Schronisko dla Niechcianych Roślin, Krakofonia, Poligon BlogBez cienia zastanowienia i bez najmniejszej żenady robię podsumowanie, bo ten rok był dla mnie kosmiczny! Zaczęłam robić rzeczy, które zawsze gdzieś mi kiełkowały w głowie, ale zwykle umierały z braku wody, nawozu, albo właściwego podłoża. Oczywiście, aby bardziej docenić to, co zrobiłam i udało mi się swoim barańskim uporem dokonać trzeba nazwać, a zatem nazywam.

Ukochane podróże małe i duże. Były, a jakże. Czasem w drodze do pracy i z pracy, czasem w weekend. Plany na wycieczki i wakacje mam na 5 lat do przodu. Nic tak bardziej mnie nie nakręca jak planowanie podróży i odkrywanie ciekawych miejsc.

W 2018 roku dołączyłam do fantastycznej inicjatywy zwącej się Schronisko dla Niechcianych Roślin i okazało się, że nie dość, że reanimuję chore rośliny, które ratuję spod śmietnika lub nieumiejętnej opieki, to daję ludziom radość w postaci roślin i mam z tego niewyobrażalną frajdę. Całe medialne zamieszanie, jakie się pojawiło wokół mnie jest oczywiście przeze mnie wywołane, bo to nieprawda, że „siedź w kącie, a znajdą cię”. Raczej „rób i chwal się sukcesami, a dostrzegą Cię inni”. Potem już jest tylko efekt kuli śnieżnej.

Prowadziłam również aktywnie bloga Poligon, potem wredna koleżanka Hashimoto i praca nieco ograniczyły moja aktywność, ale jak sami widzicie wróciłam i mam tyle tematów na wpisy, że głowa i komputer pęka od niedokończonych tekstów czekających na puenty.

Zrealizowałam dawną pasję i miłość, a także wielkie marzenie, czyli dołączyłam do chóru. Wcześniej już śpiewałam w chórze, a właściwie w dwóch, ale ponieważ chcę więcej i więcej, to dołączyłam do Krakofonii. Krakofonia to niebanalny chór. To chór, w którym oprócz miłości do muzyki ważna jest równość, wolność i szacunek. To chór lgbtq+, ale najważniejsza dla wszystkich chórzystów jest miłość do muzyki i śpiewania, a nie jaką orientację chórzysta i chórzystka prezentuje czy jak się definiuje. To sprawia, że każdy, kto szanuje innych i kocha muzykę poczuje się w Krakofonii dobrze.

I chyba najważniejsza zmiana, czyli sfera zawodowa. Rzuciłam w diabły wszystko, czym dotychczas się zajmowałam. Zrobiłam uprawnienia i zostałam opiekunem w żłobku. Wcześniejsze doświadczenie w byciu nianią upewniło mnie w przekonaniu, że to moja właściwa droga. Pracuję w miejscu, które ma bardzo wysokie standardy pracy, gdzie nie można sobie pozwolić na bylejakość i właśnie o to chodzi. Bo dzieci nie można traktować byle jak! One zasługują na najwyższą jakość.

W 2018 roku pokochałam jazdę na rowerze i upierdliwie, codziennie dojeżdżałam i wracałam z pracy na rowerze. Zrobiłam łącznie ponad 800 km i złapałam bakcyla na długo. A że jeździłam bardzo ciekawą trasą, to niejednokrotnie wracając z pracy zbaczałam z trasy, aby sfotografować starą chałupę, dolinę Wilgi czy kapliczkę z czasów Austro-Węgier.

Podsumowując, to był doskonały rok. Rok wielu dobrych zmian. Rok odwagi, nauki akceptacji siebie i determinacji. Rok pasji, rok realizowania postanowień. Rok wielu komentatorów i krytykantów, ale cóż, kto nic nie robi, nie będzie oceniany. Wszystko wskazuje na to, że w 2019 roku nie zaznam spokoju, bo będzie mnie nieco więcej w wielu miejscach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz