21 sierpnia 2016

Barbara Gawryluk "Teraz tu jest nasz dom" - recenzja

Gawryluk, Donbas, uchodźcy, książka

Wyobraźcie sobie, że musicie opuścić swój kraj. Swój dom i swoją rodzinę. Pakujecie tylko najbardziej potrzebne rzeczy. Zostawiacie przedmioty, na które pracowaliście długo, albo kupiliście je na kredyt. Wasze dzieci zostawiają swoje zabawki i pluszaki. Wyjeżdżacie. Z biletem w jedną stronę, bo w Waszym kraju panuje wojna.


Jest niebezpiecznie. Musicie uciekać. Przyjeżdżacie do obcego kraju, który zaoferował Wam dach nad głową. Nie znacie języka lub słabo mówicie w języku kraju, który od teraz będzie Waszym domem. Szukacie pracy. Wasze dzieci mają kłopoty w szkole, bo są obce, nie znają języka, mają kłopoty adaptacyjne, być może są poszturchiwane, wyśmiewane, pogardzane. 

Wyobraziliście sobie siebie w takiej sytuacji? Czujecie to? 

Tak właśnie czują się uchodźcy. Ludzie, którzy musieli opuścić swoją ojczyznę i udać się w nieznane. O takim właśnie losie, a dokładniej o losie uchodźców z Ukrainy, z opanowanego wojną Donbasu traktuje książka Barbary Gawryluk "Teraz tu jest nasz dom".

W sytuacji, kiedy Europa aktualnie zmaga się z falą uchodźców, warto bez negatywnych emocji i uprzedzeń sięgnąć po tę niezwykle ważną, potrzebną i bardzo wzruszającą książkę. Książkę, która pokazuje jak cierpią dzieci uchodźców, bo to najczęściej one cierpią najbardziej. Zostały wyrwane ze swych domów, łóżek, szkół, podwórek. Pojechały do obcego kraju bez swoich pluszaków, książek i zabawek. Dla dziecka samo spanie w nowym łóżku może być prawdziwym dramatem. Wchodzą w nowe środowisko z brakiem znajomości języka i kultury, w której przyszło im żyć. Bez kolegów i rodziny. Tęsknią za babcią, dziadkiem, ciocią czy kuzynostwem. 

Dlatego fantastycznie, że powstała ta książka. Pokazuje wojnę tak, jak ją widzi dziecko: strzały, czołgi na ulicach, szepczący rodzice, którzy starają się je uchronić od strachu i paniki. Książka ta uczy czytelnika wrażliwości i tolerancji. Koniecznie należy ją przeczytać razem z dzieckiem, bo w przedszkolu czy szkole spotka wielu cudzoziemców, a lektura książki pozwoli mu popatrzeć na kolegów z większą wyrozumiałością i empatią.

Recenzja również na: www.miastodzieci.pl

3 komentarze:

  1. Rewelacyjna książka miałem przyjemność po nią sięgnąć i jestem zachwycony ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Była wstępem do rozmowy z synem o wojnie i uchodźcach

      Usuń
  2. Muszę zakupić tę książkę. Porusza bardzo ważny i obecny temat. My Polacy już zapomnieliśmy, jak tułaliśmy się po świecie...

    OdpowiedzUsuń